czwartek, 11 lutego 2016

Weather checkered!


Cześć! Jest tak szaro na dworze, że najchętniej zostałabym w łożku cały dzień! Ale niestety. W związku z kolejną, drugą przeprowadzką, która niebawem mi się szykuję, żyję jakby w innej przestrzeni! Po raz kolejny zmieniam swoje życie o  180 stopni. Nosze w sobie dużo pozytywnych odczuć z tego powodu, ale też momenatmi zmiany, które zachodzą w moim życiu mnie tak zaskakują (nie zawsze pozytywnie, oczywiście), że mam wrażenie jakbym traciła panowanie nad wszystkim, co mnie dotyczy. Nie umiem czasami pozbierać swoich chaotycznych, porozrzucanych w głowie myśli! Każda z innego, tematycznego worka, z inną intensywnością wprowadza dziwny balans w moje codzienne życie. Mam całe 3 tygodnie na zapanowanie nad swoją niepoukładaną, myślową strefą, na odpoczynek, spotkanie z bliskimi i regeneracje umysłu jak i ciała. Szczegóły odnośnie wyjazdu niebawem!

Pogoda jest dla nas bezlitosna, nieprzyjemna, ale postanowiłam wyjśc jej na przeciw i zrobić kilka fotek, które tym razem wykonał mój przyjaciel! Miałam na sobie mój lumpeksowy zakup, czyli kardigan z kapturem. Czemu akurat on wpadł mi w oko? Bo jest przede wszystkim długi (a uwielbiam tego typu rzeczy), można się nim otulic w te chłodne i mroźne dni. Jedynym minusem jest to, że w 70% składa się z akrylu a tylko w 30% z wełny, oraz to , że lątwo się mechaci. Mimo tego i tak go chętnie noszę! Gdybym mogła, chodziłabym cały rok opatulona kardiganami, szalami czy kocami! (nie licząc oczywiście upalnego lata ;)). Stylizacje tego typu kojarzą mi się z  ukraińskimi babuszkami, matrioszki, które miałam jako dziecko, a każda nowa skrywała w sobie kolejną, mniejszą babuszkę. Były kolorowe i z chustami na głowie. Opatulona wielkim koco-szalem, czuję sie jak taka ukraińska matrioszka, serio! Na moje lumpeksowe znalezisko nałożyłam mój ulubiony, brązowy płaszcz, który jest zaprezentowany we wcześniejszych stylizacjach, w połączeniu z czerwonym swetrem i białymi bootkami. Oczywiście nie mogło zabraknąć koco-szala- ten akurat zakupiłam w zarze i od razu stał się moim ulubionym. Faktycznie nie jest aż tak oczywistym dodatakiem  każdej stylizacji, ale i tak go lubię. Buty wybrałam czarne,  z wycięciami po bokach, zakupione na wyprzedażowym szaleństwie, jeszcze w zeszłym roku. No i wisnienką na torcie okazały się okulary leonki, pasujące do każdego zestawu. Są moim zdecydowanie udanym zakupem!










szal: zara/ buty:stradivarius/ kardigan:2ndhand/ okulary:zara 

zdjecia: my BFF.

best regards!

1 komentarz:

  1. look zdecydowanie należy do moich inspiracji! niczego bym nie zmieniła! pięknie jest :)

    OdpowiedzUsuń