środa, 8 lipca 2015

summer time!


 Morze, plaża, zachody Słońca, długie spacery... tak właśnie wygląda po części lato w trójmieście. Życzyłabym sobie, żeby takie wspaniałe momenty mnie nie omijały, ale niestety połowa czerwca jak i lipca, jest  potwornie cięzkim czasem dla dekoratora! Jest to czas...WYPRZEDAŻY. Szał zakupów! Nawet jeśli nic cię zbytnio nie kusi, to i tak pójdziesz i na poprawę humoru kupisz sobie bluzeczkę, za całe 10zł. Po 12 godzinach pracy, kiedy już z niej wyjdę,  na twarzy maluję mi się uśmiech mówiący jedno- WOLNOŚĆ. W wolnym czasie odpoczywam. Staram się oddać swoim pasjom, skupić wokół siebie wszystkie kreatywne myśli, ogarnąć swój wewnętrzny chaos- mimo to zmęczenie daję się we znaki, i zazwyczaj z głową pełną pomysłów, po prostu zasypiam.
Mamy za sobą Openera, wydarzenie, na które szykuję się od dwóch lat i nigdy nie mogę tam dotrzeć! Tym bardziej, że w tym roku całe to fantastyczne wydarzenie, było zaledwie kilka kroków od mojego miejsca zamieszkania. Wspaniale! Mogłam jedynie sobie wyobrazic, że tam byłam. Fantastyczny klimat, świetnie prezentujące sie festiwalowe stylówy, dobra muzyka, chill, chwila wytchnienia, zabawy...Opener, widzimy się za rok! No ale na pewno!

Korzystając z całych 3 dni wolnego, w ramach relaksu i oderwania się od szarej (no dobra,lekko kolorowej) rzeczywistości, udałam się na zdjęcia do kolejnego posta. Oczywiście plany były zupełnie inne, ale pogoda za to bardzo mi dopisała. Dzień wcześniej zahaczyłam o second handy, które dopiero po długim czasie, przekonały mnie do siebie. Nigdy nie byłam zwolennikiem "grzebania" w używanych rzeczach. Wszystko zmieniło się o 180 stopni. Organizuję sobie cały dzień, który przeznaczam na odwiedzanie vintage shopów. Doszłam do wniosku, ze sprawia mi to dużo przyjemności i frajdy! Plusem jest to, że wszystko "co dziwne" albo "inne", nie jest zauważalne przez inne osoby, więc spokojnie takie o to perełki wpadają w moje rączki :) Tym razem moja perełką, okazała się fantastyczna kurteczka moro z elementami czarnego jeansu, wykończona na ramionach ćwiekami- mój MUST HAVE. Kurteczkę połączyłam z dżinsowymi spodenkami ( również z vintage shop, za jedyne 2zł ;)), i koszulką w paski. Jako dodatki wybrałam bransoletki, duże okulary i buty do kostek. Był piękny zachód Słońca, więc klimat zdjęć jak najbardziej spełnił moje oczekiwania! 


spot by Franek Frankiewicz! 

















Kurtka: SH/ spodenki: SH/ koszulka: H&M/ okulary:Reserved/ buty: Adidas 


photos by Franek Frankiewicz <<3


AHOY!



środa, 17 czerwca 2015

pasja No.2


Środa wieczór. W zasadzie przez pół dnia żyłam myślą, że mamy dziś czwartek, jutro piątek i WEEKEND. Ale nie. Pomyliłam się. Chyba na dobre popadłam w monotonię życia codziennego (praca, dom, praca, dom). Mimo to, jest OK (cokolwiek się za tym kryję). Nadmorskie klimaty, niekoniecznie umilają mi poranki- są chłodne, a czasem nawet pochmurne i deszczowe ( oh!). Jak zawsze mam życiowe dylematy, pt. w co ja się ubiorę, co zjem na obiad i co zrobię jak wrócę do domu, po czym jak do niego wracam pierwsze co, wita mnie duże, osobiste łóżko (czyli w zasadzie, nie robię nic, a co!). Ostatnio stwierdziłam, że to morze wyciąga ze mnie wszystkie siły (już nie ma na kogo zwalać). 
Dzisiejszy post postanowiłam poświęcić mojej drugiej pasji, która w zasadzie zrodziła się we mnie, jakieś X lat temu. Czasy, kiedy "szpanem" było mieć cyfrówkę i robić sobie, tak bardzo dziś popularne selfie, czy ujęcia praktycznie nic nie przedstawiające, a zarazem tak bardzo inspirujące, zawsze miło wspominam. Kiedy już zostałam szczęśliwym nabywcą większej i porządniejszej zabawki, postanowiłam pobawić się w małego fotografa i coś w tym temacie zadziałać. Jako samouk (nie licząc jednego kursu dla  amatorów), starałam się dużo pytać, obserwować i działać po swojemu, aż do skutku. Pierwsze "sesyjki", pierwsze lampy, pierwszy obiektyw, nowo poznani ludzie (każdy swoją osobowością, wniósł coś do mego życia), pierwsze zdjęcia, pierwszy zachwyt- idę dalej. Zawsze będę wyróżniła fotografię, jako ważny dział w moim życiu. Może nie jest tak bardzo ważna jak moda, kreowanie wizerunku, projektowanie, szycie, ale jest na tyle mi potrzebna, że staram się te dwa światy ze sobą łączyć. Jak tylko znajdę chwilę na zdjęcia, obmyślam miejsce, cały plan łącznie ze stylizacją modelki, i ruszam. Poniżej kilka zdjęć z mojego portfolio. Miłego oglądania!
























znajdziesz mnie na MAXMODELS
znajdziesz mnie na FACEBOOK
znajdziesz mnie na INSTAGRAM


zapraszam!

wtorek, 9 czerwca 2015

I rok szycia za nami!



Jestem w szoku! Jestem w szoku, że pierwszy rok w szkole szycia dobiegł końca! ale jak to?! już?! Ostatnie zajęcia poświęciliśmy na uszycie tego, na co mieliśmy ochotę. W zasadzie są to moje początki, więc nie biegam po sklepach z drogimi tkaninami, nie wybieram trudnych modeli ubrań- na to przyjdzie odpowiedni czas. Postanowiłam więc po raz drugi uszyć długą tuniko-koszulę. Wzór na koszulę wpadł mi do głowy z wcześniej zakupionej tkaniny. O to efekty!






Sama technika szycia, nie należała do łatwych i prostych. Najwięcej problemu stanowiło wszycie kołnierza na stójce- trzeba dużo precyzji aby idealnie i poprawnie został wszyty (kołem ratunkowych jest zawsze fachowa ręka pani Ewy, która mnie uczy:) ). W kolejnych etapach szycia zawarłam min. uszycie i naszycie kieszonki, doszycie karczka, zszycie przodu z tyłem, doszycie rękawków, wykończenie podkroju szyi, uszycie mankietów no i zrobienie dziurek i wszycie guziczków :) Uf! tyle roboty! Jako, że moja pierwsza, klasyczna spódnica nie została w pełni uszyta, drugi rok w szkole zaczynam właśnie od niej. 
Dzień jak co dzień. Budzik dzwoni o 6 rano, ubieram się, myję, w drodze na autobus łapczywie przegryzam kawałek kanapki, czasem nawet muszę biec, kosztem 30 minutowej drzemki! Olaboga. W pracy, niczym ryba w wodzie tworzę. Manekiny jakże pięknie ze mną współpracują i wdzięczą się dumnie na podiach :)




 Po pracy przeglądam wiadomości ze świata mody, słuchając muzyki i popijając miętowo-jabłkową herbę. Lubię też długie spacery po Orłowie i pogaduchy w miłym towarzystwie. Na poniższych zdjęciach mam na sobie nową uszytą koszulę w połączeniu z czarnymi rurkami. Koszula mimo rozm 34, jest obszerna i zestawienie jej z równie obszernym dołem garderoby, nie jest ciekawe. W towarzystwie dość miłej pogody i kawy, ruszyłam na miasto!

















       okulary: Zara/  koszula: handmade/ buty: H&M/ plecam: New Look/ koszulka: Pull&Bear

zdjęcia: Rafał F.