Orłowski Klif- "zbudowany z gliny morenowej", "stromy brzeg morski", "dzieli się na dwie części", bla bla...! Ja mam swój własny opis, tego niezwykłego dla mnie miejsca. Niby morze, niby plaża- niby. Azyl (dla duszy i ciała). Miejsce, do którego wracam z utęsknieniem mimo, że mam do niego zledwie 30 min, od miejsca zamieszkania. Cisza, spokój, wolność. Mimo wycieczek, wielu turystów, młodych par, fotografów, zakochanych- odnajduję tam stan maxymalnego wyciszenia i odpoczynku. Kocham to. Dużo obserwuję, dużo marzę, a to miejse sprzyja moim marzeniom. Dziś postanowiłam wejsc na Orłowski Klif, i dla odmiany popatrzeć na ten piękny obraz z góry. Trójmiejski klimat powoli mgnie w kierunku deszczowej jesieni, jednak dzisiejszy dzień absolutnie tego nie oddawał! Słońce, świeże powietrze, lekki wiatr. Na chwilę zapominasz o przyziemnych sprawach zdając sobie sprawę, że mimo iż nic nie trwa wiecznie, ta chwila akurat jest tą wiecznością. Orłowo czaruję, więc daj się zaczarować, choć na chwilę!
świetne rzeczy
OdpowiedzUsuńmam dość blogów na blogger, chce udowodnić że na platformie tumblr.com , można prowadzić bloga. Prowadzę bloga gdzie dodaje swoje stylizację, fotografie itp. . Serdecznie zapraszam na mojego bloga : http://eskucinska.tumblr.com/