Morze, plaża, zachody Słońca, długie spacery... tak właśnie wygląda po części lato w trójmieście. Życzyłabym sobie, żeby takie wspaniałe momenty mnie nie omijały, ale niestety połowa czerwca jak i lipca, jest potwornie cięzkim czasem dla dekoratora! Jest to czas...WYPRZEDAŻY. Szał zakupów! Nawet jeśli nic cię zbytnio nie kusi, to i tak pójdziesz i na poprawę humoru kupisz sobie bluzeczkę, za całe 10zł. Po 12 godzinach pracy, kiedy już z niej wyjdę, na twarzy maluję mi się uśmiech mówiący jedno- WOLNOŚĆ. W wolnym czasie odpoczywam. Staram się oddać swoim pasjom, skupić wokół siebie wszystkie kreatywne myśli, ogarnąć swój wewnętrzny chaos- mimo to zmęczenie daję się we znaki, i zazwyczaj z głową pełną pomysłów, po prostu zasypiam.
Mamy za sobą Openera, wydarzenie, na które szykuję się od dwóch lat i nigdy nie mogę tam dotrzeć! Tym bardziej, że w tym roku całe to fantastyczne wydarzenie, było zaledwie kilka kroków od mojego miejsca zamieszkania. Wspaniale! Mogłam jedynie sobie wyobrazic, że tam byłam. Fantastyczny klimat, świetnie prezentujące sie festiwalowe stylówy, dobra muzyka, chill, chwila wytchnienia, zabawy...Opener, widzimy się za rok! No ale na pewno!
Korzystając z całych 3 dni wolnego, w ramach relaksu i oderwania się od szarej (no dobra,lekko kolorowej) rzeczywistości, udałam się na zdjęcia do kolejnego posta. Oczywiście plany były zupełnie inne, ale pogoda za to bardzo mi dopisała. Dzień wcześniej zahaczyłam o second handy, które dopiero po długim czasie, przekonały mnie do siebie. Nigdy nie byłam zwolennikiem "grzebania" w używanych rzeczach. Wszystko zmieniło się o 180 stopni. Organizuję sobie cały dzień, który przeznaczam na odwiedzanie vintage shopów. Doszłam do wniosku, ze sprawia mi to dużo przyjemności i frajdy! Plusem jest to, że wszystko "co dziwne" albo "inne", nie jest zauważalne przez inne osoby, więc spokojnie takie o to perełki wpadają w moje rączki :) Tym razem moja perełką, okazała się fantastyczna kurteczka moro z elementami czarnego jeansu, wykończona na ramionach ćwiekami- mój MUST HAVE. Kurteczkę połączyłam z dżinsowymi spodenkami ( również z vintage shop, za jedyne 2zł ;)), i koszulką w paski. Jako dodatki wybrałam bransoletki, duże okulary i buty do kostek. Był piękny zachód Słońca, więc klimat zdjęć jak najbardziej spełnił moje oczekiwania!
spot by Franek Frankiewicz!
Kurtka: SH/ spodenki: SH/ koszulka: H&M/ okulary:Reserved/ buty: Adidas
photos by Franek Frankiewicz <<3
AHOY!
super zestaw! buty mega:)
OdpowiedzUsuńale mega niewygodne!
UsuńZ chęcią przywłaszczyłabym taką kurtkę moro! :))
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno,
www.NIECH-PANI-PATRZY.blogspot.com
__________________________________
+ a u mnie: festiwalowo-kwiatowa stylizacja - zapraszam!